Archiwum styczeń 2011


sty 29 2011 4
Komentarze (0)

 

zraniłam się, potem obojętie spogladałam przed siebie pragac by ktoś wkroczył do łazieki i zapłakał nad moja osoba. Pragnę tylko spojżenia, zrozumienia... nie! tylko tego by ktoś to zauważył. nie tylko osoba szczęśliwa ma problemy, może pod tym uśmiechem kryje sie demon? ja jestem tym demonem, ja sama siebie potrafie opętać, aby potem znów odprawić egzorcyzmy nad swoim ciałem.
pragnę bólu, nie potem, nie jutro.. ale teraz! niech ktoś brutalnie rzuci mnie na ziemię, uderzy w twarz, zabierze to na co ma ochotę. tylko ból, brak przyjemności? nie! to właśnie w tym bólu skupia się przyjemność. każdego dnia nie myślę o poniżeniu, tylko w tej chwili, w tej sekundzie. cce błagać o litość, chce krzyczeć z bólu. chce mieć ręce skrępowane, chce się miotać, chce płakać, ale równocześnie chce odczuć kasanie przyjemności i pewnej fascynacji moim ciałem, moim oddaniem. niech ktoś w swojej ekstazie złapie mnie za poranione udo, ściśnie by piekacy ból sparaliżował całe ciało. chce ekstazy, chce bólu, chce odurzenia...
 
kradnę żywność, która nie jest moja. zachowuję się jak złodziej, nie potrafię przestać, kolejny dzień rzygam...
nienasycony   
sty 28 2011 3
Komentarze (0)

 jestem masochistka, wewnętrzna zgnilizna która pojawia się raz na jakiś czas każe mi się niszczyć dla przyjemności. ale dlaczego? jestem przecież osoba wiecznie szczęśliwa, kocham życie, kocham moja rodzinę, znajomych... ale co jakiś czas, gdy jestem na wpół trzeźwa pragnę się zniszczyć dla opanowania tych cichych demonów wewnatrz mojej duszy.

 
od jakiegoś czasu męcze swoje ciało, milcze kiedy Ona to traktuje jako zabawę. choć z drugiej strony czy to dla Niej jest zabawa? dlaczego nie powie mi tego co jest takie oczywiste, że dla nas obu jest to meka ukryta za ironicznym śmiechem?
 
dziś siebie nienawidzę, dziś mam plan, właśnie snuję zemstę za brak posłuszeństwa wobec swoich lęków.
 
głod? co to jest?
 
ból? och tak, bardzo często go doświadczam...
 
pragnę krzyczeć, nie zrobię tego bo się wstydzę. brakuje mi narkotyku, brakuje mi otępienia. nienawidzę trzeźwo myśleć w chwilach gdy masochista budzi się we mnie.
 
Nadziejo daj mi siły, gdyż Boga od dawna nie ma... jest tylko Lalkarz który dawno temu nas zostawił abyśmy mogli zgnić na polu walki zwanym życiem...
 
 
 
bulimio jak ja bardzo Ciebie nienawidzę, a z drugiej strony pragnę z całego serca
nienasycony   
sty 04 2011 2
Komentarze (1)

 znalazłam wczoraj listek Fluoksetyny, wzięłam podwójna dawkę, wciagnęłam później ćwierć tabletki. 

a wszystko po to by odrzucić od siebie strach i głód... 
jakie rezultaty? 
Po ok dobie poczułam lekkie ssanie, jeszcze nie śpię, nie czuję obecnośći zła i niepokoju w ciemnościach mojego pokoju... nadszedł chwilowy spokój, który czasami jest przerywany wstydem, gdy podjem coś co należy do współlokatorki. Czuję się jak złodziej, jak kłamca a zarazem istota bezradna wobec swoich słabości.
Marzy mi się paczka papierosów, aby stłumić powoli rosnacy głod, nieznośne ssanie, chęć rzucenia się na jedzenie. 
 
Kłamię mówiac coś o samoakceptacji, mój wzrok mnie oszukuje gdy podoba mi się coś czego tak nienawidzę, Ukochałam swoje wewnętrzne rozdarcie, pogodziłam się z własna bezsilnościa wobec wiedzy na temat zła... zła które i tak sobie robie. 
 
Wiem że jestem idiotka, wiem że nie mam racji, a jednak uważam że ja mam. I gdzie ta logika? Świadomość istnienia obu stron - złej i dobrej, sprawia że żyję jako szaleniec. 
Nawet chcac wytłumaczyć innym na czym polega mój problem, rezygnuję z tego. Nie potrafię przecież nawet samej sobie tego wytłumaczyć...
 
 
... dziś jestem osoba neutralna, ale boje się nadejścia strachu.
nienasycony   
sty 03 2011 1
Komentarze (1)

 

To sa złe chwile kiedy nachodzi mnie ochota pisania o tym co czuję. Nie lubię tych momentów, gdy mam wielka potrzebę dzielenia się z innymi narastajaca psychoza i dziwnym, narkotycznym stanem.

Przecież jestem trzeźwa! Od miesiaca nie biorę leków, świadomie je odstawiłam, może i też zapomniałam. Przez ten miesiac było dobrze, lek nadal działał. Od wczorajszej nocy narasta we mnie znów to dziwne 'ja'. Jestem przecież spełniona, pełna życia osoba więc czemu znów, kiedy przychodzi noc marzę o strachu, o niewidzialnych ludziach czychajacych na moja niewinność. 

Jeszcze trzy dni temu nie napisałabym takich słów, ale dzisiaj, teraz, w nocy TO znów do mnie przyszło. Każe mi się bać, każe mi niszczyć idealne życie, które kocham. Podsuwa mi myśl: destrukcji... 

a czy ona, moja Jedyna wie, czy zdaje sobie sprawę że ja także odbywam wojnę wewnatrz siebie?

znów planuję się zniszczyć.

nienasycony