lis 23 2011

32. fatalny poranek


Komentarze: 0

 

 
Postnowiła że zrobię coś w rodzaju osobistego rachunku sumienia, chcę podsumować swoje dotychczasowe 'ja' z przed ostatnich paru miesięcy - powiedzmy niecałego roku.
Co widzę gdy spogladam w lustro? Oczywiście mam na myśli wyglad zewnętrzny!
Widzę okragła twarz, zamyślone niebieskie oczy oraz czarne, rozczochrane włosy. Potem widzę zawsze za grube ramiona, mój znienawidzony, odstajacy biust! Potem widzę lewa rekę, od nadgarstka po samo ramię widzę blizny. Niektóre sa świeże, niektóre stare, a niektóre niemalże niewidoczne.
Potem widzę wydęty brzych, któego tak bardzo nienawidzę! Widzę obrzydliwe ciało, ciało młodej kobiety, które nie chce być takie jakie powinno!
Potem widzę nogi o topornych udach pokryte starymi bliznami. Pojawiaja się także tatuaże, które sa namiastka piękna w tym obrzydlistwie.
 
Ostatnio poznałam faceta, zainteresował się moja osoba. Mimo to nie potrafię zrozumieć tego, że mu się podobam.
az
 
Dziś dosłownie wstałam lewa noga! Od rana kotłuja się we mnie myśli ogarnięte złościa i nienawiścia do samej siebie i reszty świata. SPałam ok 4 godziny, obudziłam się opuchnięta z podbródkiem, który pojawił mi się po wczorajszym rzyganiu! Opuchnięte oczy, włosy które jak na złość się nie chciały ułożyć, brak jakiej kolwiek jasności na twarzy spowodowały, że moim umyśle co drugim wyrazem było : kurwa lub zarać się zapierdolę.
Przekleństwa same cisnęły mi się na usta! Do tego wszystkiego miałam aż 10 minut na zebranie się żeby jechać do pracy. Ubrałam to samo co miałam wczoraj na sobie, a to spotęgowało moja złość.
'zaraz pierdolnę pięścia w ścianę' - powtarzałam to pod nosem próbujac powstrzymać sie przed wbiciem paznokci w gojace się rany na lewej ręce.
'gdybym tylko miała coś ostrego...' - to była kolejna myśl. SKrzywdzić siebie, żeby uleciała ze mnie ta złość.
'paskudna kurwa!' - widzę siebie w lustrze, makijaz nie pomaga, nie mogę dopiać spodni, doprowadza mnie to do szaleństwa.
'jak komuś mogę sie podobać? zasługuję na ból....' - kolejna myśl gdy widzę w lustrze nie swoje ciało.
Jeszcze w samochodzie buzuja we mnie emocje, staram się usnać na 20 minut, zanim dojadę do biura. Na próżno, kierowca jest zbyt głosny, muzyka mnie denerwuje, buty źle się układaja, jest mi neiwygodnie, pas mnie uwiera! 
Wszystko jest złe!
W końcu wchodzę do biura nieco spokojna, moje odbicie nieco się zmieniło. Trochę lepiej, ale to nie zmienia faktu, że obrzydliwość mnie pożera!
 
Teraz czuję głód... jedzenie, jedzenie, jedzenie! Jeść, nie jeść, wyrzygać się, pociać się, znów jeść.... jedzenie!
Te myśli niczym różaniec powtarzam w myslach... dajcie mi coś ostrego!
Potem pojawiaja się same przekleństwa, nienawidzę siebie! Nienawidzę swojego ciała! ... znów chce mi się jeść...
 
Jutro planuję jakaś sex randkę z moim 'chyba' facetem. Po prostu potrzebuje sexu, na teraz, na już! ale wiem, że nie pójde do łóżka jeśli dzień przed wezmę coś do ust, jak przecież zjem nie będę piękna dla samej siebie.
Jezu... co ja mam w tej głowie?
nienasycony   
Do tej pory nie pojawił się jeszcze żaden komentarz. Ale Ty możesz to zmienić ;)

Dodaj komentarz