Archiwum 28 stycznia 2011


sty 28 2011 3
Komentarze (0)

 jestem masochistka, wewnętrzna zgnilizna która pojawia się raz na jakiś czas każe mi się niszczyć dla przyjemności. ale dlaczego? jestem przecież osoba wiecznie szczęśliwa, kocham życie, kocham moja rodzinę, znajomych... ale co jakiś czas, gdy jestem na wpół trzeźwa pragnę się zniszczyć dla opanowania tych cichych demonów wewnatrz mojej duszy.

 
od jakiegoś czasu męcze swoje ciało, milcze kiedy Ona to traktuje jako zabawę. choć z drugiej strony czy to dla Niej jest zabawa? dlaczego nie powie mi tego co jest takie oczywiste, że dla nas obu jest to meka ukryta za ironicznym śmiechem?
 
dziś siebie nienawidzę, dziś mam plan, właśnie snuję zemstę za brak posłuszeństwa wobec swoich lęków.
 
głod? co to jest?
 
ból? och tak, bardzo często go doświadczam...
 
pragnę krzyczeć, nie zrobię tego bo się wstydzę. brakuje mi narkotyku, brakuje mi otępienia. nienawidzę trzeźwo myśleć w chwilach gdy masochista budzi się we mnie.
 
Nadziejo daj mi siły, gdyż Boga od dawna nie ma... jest tylko Lalkarz który dawno temu nas zostawił abyśmy mogli zgnić na polu walki zwanym życiem...
 
 
 
bulimio jak ja bardzo Ciebie nienawidzę, a z drugiej strony pragnę z całego serca
nienasycony