Archiwum 20 marca 2011


mar 20 2011 9
Komentarze (2)

 HIV... o tym słyszy się tylko w tv czy czyta się o tym w gazetach. Człowiek mniej więcej wie co to jest, ale nigdy zbyt się nie interesuje sprawami które sa tak realne i niebezpieczne.

 

Gdy ponad 2tyg temu dostałam wiadomość, że może mnie to dotyczyć cały świat przewrócił mi się do góry nogami. Jedno słowo, a wzbudziło to we mnie tyle mieszanych emocji, od histerycznego śmiechu po atak paniki, lęku, krzyku i płaczu. Mieszany szyderczy śmiech z panicznym jękiem i krzykiem to jedna z najbardziej przerażajacych rzeczy na świecie. Pierwszy raz pojawiła się myśl: skoro się zaraziłam, to nie widzę dalszego życia dla mnie. Nie mam przyszłości...
Bojac się samej siebie poszłam o 2/3 w nocy do sypialni rodziców (akurat wróciłam ze studiów na weekend do domu).
Oznajmiłam matce łkajac i klnac jak najgorsza osoba, że ma iść ze mna do mojego pokoju. Na pytanie 'co się z toba dzieje dziewczyno?!' potrafiłam jedynie wykrzusić: kurwa i ja pierdolę oraz o bożę! Po wyznaniu informacji nie mogłam spojrzeć na nia przez parę dobrych minut... resztę nocy spędziła ona ze mna, tulac mnie do siebie i powstrzymujac ataki paniki i drżenie całego ciała. Nawet w obliczu takiej paskudnej choroby moja bulimia dała mi w kość, zmuszajac do olbrzymich ataków bulimicznych, jadłam do niepzytomnośći...
 
 
Teraz wiem, że jestem zdrowa! Ten fałszywy alarm dał mi w dupę!
 
 
Jak jest teraz, po 2 tyg? Mieszam wstyd z rzyganiem i samookaleczaniem się. Perspektywa szybkiego zakończenia swojego życia nie dała mi wiele do myślenia...
Boże daj mi siły, abym mogła się opanować.
Nie chcę rzygać, nie chcę jeść, nie chcę czuć tego małego bólu, który robi mi taka paskudna papkę z mózgu...
 
 
 
Na koniec chcę napisać: gratuluję CI agness tej siły, któej mi brakuje;)