Archiwum 25 października 2011


paź 25 2011 30. zestaw 'małego samobójcy'
Komentarze (0)

 

 
Noszę  w portfelu zestaw 'małego samobójcy' - to taka myśl dnia, zaraz po przyjściu do pracy.
Codziennie myślę o czynności autodestrukcji, kiedy wstaję, kiedy idę spać. CIagle, nieustannie. Ta myśl tak często mnie nawiedza, jak chęć zwymiotowania i ponownego najedzenia się. Kolejny raz tracę sens swoich myśli i przyszłych czynności. Nie wiem co mam z tym zrobić.
Czuję się także nieswojo. Postanowiłam dostosować się do społeczeństwa i w końcu ubrałam się 'jak przystało na młoda kobietę'. Nie mam na sobie długiego czarnego płaszcza, ściagnęłam dredy, nie pomalowałam się na czarno, nie mam agresywnych dodatków.
Siedzę w biurze w obszerwnym, eleganckim swetrze, w różowych butach typu 'emu' czy jak to się tam zwie. Nawet rajstopy nie sa czarne. Twarz pewnie mam dziś delikatna i kobieca, włosy w lekkim nieładzie ze względu na to że spałam dziś na podłodze ( mój kotek skręcił sobie nogę i towarzyszyłam mu cała noc ). Mimo tego jakże zwyczajnego wygladu, tej kobiecości i delikatności zdradzaja mnie siniejace i gojace się blizny i pewien błysk w oku. Jestem cholernie nieszczęśliwa i naga w tych ubraniach. To nie ja! 
 
Hmm tak sobie myślę, że jestem cholernie uparta skoro potrafię od tylu lat codziennie mieć to samo postanowienie, któego nie potrafię spełnić! Jest to trochę śmieszne i dziecinne. Przecież to takie proste, po prostu nie jeść. CO w tym takiego trudnego... kurwa wszystko!
 
 

(podkreślam że nie chcę się zabić, nie mam takiego zamiaru! Myśli o śmierci, o tym że nie zasługuję na życie to co innego niż chęć śmierci, Nie oczekuję, że ktoś to zrozumie...)
nienasycony