Komentarze (1)
Hipokrytka...
Zlepek myśli, marzeń oraz obaw. Trochę z przeszłości i trochę o przyszłości czyli typowo babski dziennik o niczym i wszystkim.
Hipokrytka...
jutro z samego rana wracam na uczelnię... ma to być poczatek mojej kolejnej obietnicy, której na prawdę nie chce złamać! Bo tak bardzo to wszystko niszczy moje życie...
Nadchodzi godzina zero, ponoć trzy pierwsze dni sa najgorsze. Najcięższe, potem wszystko leci z górki, oby. Obiecałam sobie i pewnej dziewczynie, że będziemy teraz codziennie pisały o swojej parszywej walce. Każda kaloria, każdy kęs, każda kropla wody... No i chyba mam motywację, a czasu tak mało. Od teraz odliczamy czas, do godziny zero pozostało: 19dni!
Na tyle ilesiebie znam, będe w stanie w tydzień schudnać do 5kg. Może w te 19dni uda mi się dojść do minu 7kg.
Dla swojej własnej anty satysfakcji:
14 luty 2011 : 74kg (mimo że 2 miesiace temu było 67kg)
czas zaczać walkę (kolejna) o podłe zniszczenie się... bo tylko ludzie piękni powinni istnieć na tym świecie!
powodzenia agness!
żyję ostatnio dość haotycznie.
udaję że nie mam problemów, nawet tych zwykłych, codziennych. nie mam ochoty widywać ludzi, z którymi uwielbiam spędzać czas. cieszę się ciepłem domu, bliskościa rodziny. nawet dopuściłam do siebie myśl, że chyba kogoś kocham? nie, to za mocne słowo! że jednak tęsknię i chcę znów spróbować z nim być. czekał ok 3 lata, wiedział czemu znów się odzywam. usłyszałam: za późno. nie dziwię się, odwlekałam. nie chciałam się przyznać przed sama soba,że jednak lubię jego zapach, jego głos... poczułam smutek w sercu,zasługuję na to.bo tyle razy go zwodziłam,raniłam,on czekał, przepraszał.
ja idiotka słuchałam innych a nie siebie! uciekałam, teraz już wiem że zmarnowałam szansę... chcę kochać, chcę być kochana!
planuję zagładę, nie chcę dłużej okłamywać samej siebie! dajcie mi siły aby ponownie wrócić na drogę tej okrutnej dyscypliny...